zdrada

„Zdrada to cios, którego nie oczekujesz. Jeśli dobrze poznasz swoje serce, to nigdy Ci takiego ciosu nie zada. Będziesz bowiem znał jego najtajniejsze marzenia i jego tęsknoty, i będziesz je szanował. Nikt nie może uciec przed własnym sercem. Dlatego lepiej słuchać co ono mówi, aby żaden niespodziewany cios nigdy Cię nie dosięgnął”
- Paulo Coehlo
Zdrada jest w istocie nikczemnym doświadczeniem. Niestety zdradzamy i jesteśmy zdradzani. Do tego pierwszego nie przyznajemy się, drugie – boli. Po prostu Judasz jest naszą ikoną. Własną zdradą nazywamy zbiegiem okoliczności, taką a nie inną sytuacją, gestem emocji, zmysłów, wyborem portfela, rozwiązaniem politycznym.
Powiadamy, że są zdrady drobnostkowe i wielkie jak góra. To jednak oszukiwanie się, albowiem zdrada jest zdradą.
Czy można przeżyć życie bez zdrady ? Niestety nie, ona jest wpisana w naszą tożsamość, w splot dobra i zła.
Jest jednak zdrada największa. To zdrada siebie samego. Jeśli potrafimy zdradzić siebie, swoją duszę, swoje sumienie, to znaczy, że jesteśmy bezgranicznie wiarołomni.
Świadomość swojej zdrady miał nawet Judasz, dlatego jego losem stała się wisielcza pętla.
Czy potrafimy zawsze i wszędzie, o każdej porze i w godzinie przyznać się do swojej zdrady, tak jak wołamy o zdradzie wobec nas ?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

po co i dlaczego ?

polityka

rodzice