Posty

Wyświetlanie postów z października 28, 2018

ŚMIERĆ

W 1974r. na raka żołądka zmarł nasz ojciec. Dziwny to był człowiek jak i dziwne były czasy. Nie leczył się nigdy, nie chciał, nie uznawał lekarzy. Ze szpitala uciekł. Wzięli go po raz drugi jak już praktycznie umierał. Zostaliśmy sami. Troje dorastających dzieci i nasza mama. Miałem wtedy 17 lat. Zmieniło się i nasze życie. Nie było dyscypliny. Kiedyś za jego życia musieliśmy w tygodniu uczyć się. Nie było żadnego wychodzenia na podwórko, do znajomych itp. Po szkole tylko nauka. W soboty i niedziele było święto. Wolno było nam uczestniczyć w życiu towarzyskim. Matura, zakochany w Ani Kwiatkowskiej, śmierć ojca. Nie w głowie mi była nauka. Maturę jednak zdałem. Chyba dzięki koleżance, która rozwiązała za mnie zadania matematyczne. Nie po drodze mi było z nauką bo Ania przebywała wtedy w Świdrze koło Otwocka. Wykryto u niej naciek na płucu. Jeździłem do niej prawie codziennie w klasie maturalnej. To musiało się odbić, niestety. Indoktrynacja - to słowo będę powtarzał. Polska, Polska Lu