czas edukacji

Szkoła podstawowa i Liceum nr 5 im.Poniatowskiego to czas zabawy i nauki. Zawsze to pierwsze traktowałem jako priorytet, choć ojciec starał się, aby było odwrotnie.
Piłka, piłka nożna, to był mój żywioł. Grałem podobno świetnie, na lewym skrzydle, w ataku. W 7 klasie podstawówki dostałem się do MOP /młodzieżowy ośrodek piłkarski/ przy stadionie dziesięciolecia. To było "coś". Konkurs umiejętności chłopaków z całej Warszawy. Przyjechało 800-1000 osób, przyjęli 60 młodych piłkarzy. Ale byłem dumny. Dostał się także do szkółki Stasio Terlecki, dotrwał i reprezentował nawet nasz kraj. A wyobraźcie sobie, że w ówczesnym czasie, to ja, mnie częściej wybierano do składu na mecze w drużynie MOP a nie Stasia. Trenowali nas m.in. Grzybowski i Cehelik - same sławy.
Niestety, przez ojca i jego naciski, najpierw nauka później sport, moja kariera dosyć szybko się skończyła. Nie miałem samych piątek jak tego wymagał, niestety. Po dwuletniej grze w MOP przeszedłem do Varsowii, klubu przy parku Kusocińskiego. Świetny czas, jako młodsi juniorzy dokładaliśmy wszystkim, chłopakom z MOP także. Kiedyś napisałem na ten temat Robertowi Lewandowskiemu /także zaczynał w Varsowii/, trochę powspominaliśmy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

polityka

po co i dlaczego ?

rodzice